Wspomnienia Johna Grahama - cz. II, „Śląski” i „Ferrumki” ratowane od palnika.
John: Rok 1995 zleciał na pracy nad „dwunastką” i szukaniem możliwości jej eksportu, oraz zbieraniem funduszy na to wszystko. Kiedy w 1996 Ol49-12 była już niemal skończona, zainteresowałem się kolejną lokomotywą. Pod koniec roku, mój przyjaciel, kupił TKh z Cementowni Saturn w Wojkowicach. Ja przez cały rok 1995 zakupiłem łącznie nie jeden, a 4 parowozy TKp z KWK Wawel w Chorzowie i dwa inne, z przeznaczeniem wywozu do Holandii, Wielkiej Brytanii i Belgii.
Kolejowe szaleństwo dopadło Johna i owładnęło do granic. Jeden parowóz, dał przyczynek do ratowania i restaurowania kolejnych, nie tylko na terenie Pyskowic, czy w ogóle Polski, ale i zagranicy. Podczas żmudnych, pochłaniających ogrom funduszy i czasu prac, związanych z pozyskiwaniem i naprawą taboru, oraz renowacją budynków pyskowickiej parowozowni, zawiązał wiele przyjaźni z angielskimi i polskimi miłośnikami kolei. Wtedy narodził się pomysł utworzenia wraz z Jakubinami muzeum w Pyskowicach.
Prace wykonywane w obrębie budynku administracyjnego oraz dyspozytorni dawnej MD Pyskowice z myślą o pyskowickim muzeum kolejnictwa, fot. John Graham.
John nie planował powrotu do swojego kraju, rozpoczął naukę języka polskiego, a z czasem zakochał się nie tylko w tutejszych parowozach. Planował rodzinę z Polką, z którą osiedli się w Bytomiu. Tam też wynajął tymczasowo halę pod naprawę maszyn. Niestety, w roku 2002, John był zmuszony wrócić do Wielkiej Brytanii, z powodu choroby matki. Na czas jego nieobecności, mieszkanie Grahamów pozostawił w opiece przyjaciołom z Polski. Kolejne zawirowania w życiu prywatnym sprawiły, że od tamtej pory, ani razu, nie odwiedził Pyskowic.
Osobę Johna przyćmił z czasem jego przyjaciel, Steve Crowther, angielski właściciel pierwszej czynnej w skansenie Jakubinów maszyny parowej. On został w Pyskowicach jako czynny działacz do dziś. John, po ponad piętnastu latach nieobecności w Pyskowicach, bardzo emocjonalnie przeżył bolesne zetknięcie z rzeczywistością. Mam tu na myśli moment, kiedy dowiedział się o braku postępów w tworzeniu pyskowickiego muzeum kolejnictwa. Zabrałem go na wirtualną wycieczkę po Pyskowicach, za pomocą fotografii i nagrań video, tłumacząc mu powody powolnej agonii tego miejsca i zgromadzonych tutaj zabytków, których część, wciąż jest własnością angielskich miłośników.
John: Spoglądam na miejsca w których bywałem regularnie. Teraz uświadczysz tam tylko świst powietrza, zero pracy. Prawdopodobnie miasto nie chce pomóc, bo nie wygląda to dobrze; albo nie ma funduszy. (…)
Mój przymus powrotu do Anglii wszystko zaprzepaścił. Deal miał być taki, że PKP odda całość depo i okolicznego terenu miastu, a miasto przekaże towarzystwu. Kilka budynków, które do niczego się nie nadawały mieliśmy im pomóc wyburzyć i zasypać. (…)
Nawet nie masz pojęcia ile czasu i pieniędzy zainwestowałem w Pyskowicach. Widzieć to wszystko pogrążone w ruinie sprawiło, że się załamałem. W Pyskowicach powinno stać przynajmniej siedem maszyn własności strony Angielskiej i Belgijskiej. Część właścicieli już nie żyje.
(po lewej): dwa z uratowanych od złomowania parowozów serii TKh (tzw. „ferrumek”), numery nieustalone.
(środek): żywy obraz współpracy polsko-brytyjsko-belgijskiej. Uratowane od złomowania parowozy TKp przygotowane go eksportu poza granice kraju, dekorowane flagami.
(po prawej): TKp 6281 na ternie KWK Chorzów w 1995 r., w towarzystwie spalinowej SM30-770.
(po lewej): odstawiony TKp2261 również pracujący wcześniej na terenie KWK Jowisz w Będzinie spięty z TKp3415 o tym samym rodowodzie.
(środek): prawdopodobnie TKp108 pracujący wcześniej na terenie KWK Jowisz w Będzinie.
(po prawej): TKp3415. Wszystkie zdjęcia wykonano na terenie wspomnianej KWK, już po odstawieniu maszyn.
(góra): TKp4422 przed przetransportowaniem do Pyskowic z Cukrowni Chybie celem przeprowadzenia remontu generalnego. TKp4422 przez cały czas swojej służby pracował w Cukrowni Chybie. Do Pyskowic trafił na początku lat dwutysięcznych, a w 2004 r. przeprowadzono jego pierwsze jazdy na ciepło.
(dół): kilka portretów TKp4422 oraz TKp 5484 podczas przeglądu, na terenie ZNTK w Oleśnicy.
(dół): TKp 4496 podczas manewrów na terenie KWK Wawel w 1995 r., numer towarzyszącej mu maszyny nieustalony.
(dół): TKp5485 (na pierwszym planie) pracujący wcześniej w Zakładzie Eksploatacji Kruszywa Ostrów k. Tarnowa, a następnie KWK Powstańców Śląskich w Bytomiu. Został sprzedany do Nene Valley Railway w Anglii gdzie został uruchomiony i służył do roku 2012. Po latach przerwy przywrócony do stanu czynnego w roku 2019. Pozostałe parowozy nierozpoznane.
W podobnym czasie wraz z tymi maszynami za granicą znalazły się również:
-
TKh2871 pracująca wcześniej w Zakładach Metalurgicznych Skawina (sprzedana do Anglii)
-
TKh2944 pracująca wcześniej w Zakładach Metalurgicznych w Myszkowie (sprzedany do Spa Valley Railway w Anglii)
-
TKh3135 pracująca wcześniej w Zakładach Metalurgicznych Skawina (sprzedana do Spa Valley Railway w Anglii)
-
TKh3138 pracująca wcześniej dla Huty Pokój w Rudzie Śl. (sprzedana do Immingham w Anglii)
-
TKh3453 pracująca wcześniej dla Huty Pokój w Rudzie Śl. (sprzedana do Haggvik w Szwecji)
-
TKh4015 pracująca wcześniej w Hucie Marcelego Nowotki w Ostrowcu Świętokrzyskim (sprzedana do Cholsey & Wallingford w Anglii)
-
TKh5374 pracująca wcześniej w Hucie Marcelego Nowotki w Ostrowcu Świętokrzyskim (sprzedana do Northampton & Lamport Railway w Anglii), lub TKh5380 pracująca wcześniej w Hucie Małapanew Ozimek (przejęta przez TOZK i ustawiona w Pyskowicach)
Ciekawym przypadkiem jest też TKh 2181 (TKh 643) pochodząca z Cementowni Saturn. Ta została sprzedana francuskiemu właścicielowi, który zlecił naprawę główną parowozu w zakładzie Interlok Piła. Prace przy parowozie nigdy nie zostały zakończone. Maszyna rozebrana na części przebywa obecnie w muzeum w Jaworzynie Śląskiej.
(góra): KWK Powstańców Śląskich i pracujące tam TKp5485 oraz TKp 6041 (TKp 5), 1995 r.
(po lewej, środek): TKh 5374 podczas eksportu z Polski do Anglii.
(po prawej:) TKh 5374 już po dokonaniu na niej „anglicyzacji”.
(góra): TKh17646 po wstępnym remoncie w hali lokomotywowni Pyskowice Piaskowa, a następnie podczas załadunku i transportu drogą kołową na trasie z Gliwic do Maldegem. Parowóz pracował wcześniej w Cementowni Saturn Wojkowice.
(góra): Przegląd Pyskowicki, listopad 1996 (Magdalena Fiszer).
(po prawej): Dziennik Zachodni (179), 13-15.09.1996r. (Magdalena Fiszer).
Służba eksportowanych parowozów na liniach zagranicznych kolei muzealnych.
Dodatek do artykułu Opowieść Johna Grahama.
(góra): TKp 5485 podczas obsługi pociągów turystycznych w Nene Valley, luty 2007 r. (Obydwie fotografie na licencji CC, autorstwa Peter Skuce)
(dół): TKp6281 po generalnym remoncie podczas odpoczynku w hali Maldegem Stoomcentrum w Belgii (fotografia na licencji (CC, autor anonimowy). Na zdjęciu obok, ta sama maszyna, podczas jazdy z poc. turystycznym (fotografia na licencji CC, autorstwa Spoorjan).
(góra): TKp 5485 odjeżdża ze składem turystycznym ze stacji Wansford, kierując się do Yarwell. (Fotografia na licencji CC, autorstwa Peter Skuce).
Parowóz ten cieszy się ogromnym zainteresowaniem i uznaniem w Nene Valley. Na facebooku powstała grupa dyskusyjna TKp 5485, 0-8-0 "Slask" Polish Tank, na której można prześledzić wiele materiałów związanych z parowozem, w tym zdjęcia z prowadzonych remontów i prowadzonych poc. turystycznych.
(góra): TKh4015 podczas jazdy z poc. turystycznym na trasie Avon Valley Railway (luty 2013 r.), obok przed lokomotywownią stacji kolejowej Bitton (październik 2011). (Obydwie fotografie na licencji CC, lewa - autorstwa Oxyman, prawa - autora anonimowego).
(dół): TKh3135 podczas prac remontowych kolei muzealnej Swindon and Cricklade Railway. (Obydwie fotografie wykonane w 2016 r. na licencji CC, lewa - autorstwa Спасимир Пилев, prawa - autora Trainphotos)